niedziela, 12 listopada 2017

Korea od uczelni

Słyszymy o niej zazwyczaj w kontekście polityki, wojny i prób rakietowych. Raczej nie przychodzi nam do głowy pomyśleć o zwykłym, szarym obywatelu tego zamkniętego świata, nie zastanawiamy się nad losami milionów ludzi uwięzionych w tym państwie-gułagu. Dzięki Suki Kim możemy spojrzeć na Koreę Północną zupełnie inaczej.



Autorka poświęcając się i ryzykując życie, niczym tajny agent, przeniknęła w szeregi katolickich misjonarzy, by stać się nauczycielką chłopców wywodzących się z elit KRLD. Książka skupia się głównie na samej uczelni, ale dzięki nielicznym ściśle nadzorowanym wyjazdom poza kampus, możemy też dowiedzieć się nieco o tym, co dzieje się za jej murami. Całość mocno skupia się na społecznych aspektach i perspektywie zwykłych ludzi.

To rozsądne, ale przesiąknięte sentymentem i smutkiem spojrzenie na Koreę Północną. Widać, że dla autorki nie jest to jedynie obiekt badań – mieszkańcy tego zamkniętego świata są jej bliscy, rodzi się w niej autentyczna miłość do uczniów, z którymi miała kontakt. Miłość, ale też i nieprzenikniony żal, że ci młodzi ludzie nigdy nie będą mogli skorzystać z wszystkich dobrodziejstw technologii i nie posmakują prawdziwej wolności.


Aby uchronić swych uczniów przed zemstą reżimu, Suki Kim musiała w książce przedstawiać ich pod zmyślonymi nazwiskami. Odarła ich z prawdziwych charakterów i wyróżniających szczegółów, musiała przetworzyć ludzi, którzy ją zauroczyli na bezkształtną masę, z której nie będzie można wyłowić nic, co mogłoby zostać użyte przeciwko nim. Oczywiście jest to całkowicie zrozumiałe – po prostu w inny sposób nie można było postąpić – niestety jednak czuć ogromnie ten brak w książce. Czytelnicy nigdy nie poczują choć namiastki tego, co przeżyła na miejscu autorka.

Pozdrowienia z Korei pełne są przykładów tego, jak działa na ludzi nieustanna propaganda, jak zaszczepia się w ich umysłach, w jak zupełnie inny sposób myślą i egzystują pośród wielu zakazów, kłamstw, obowiązków, kar i barier przesiąknięci doktryną dżucze i wszechobecnym Wodzem. Wieczna inwigilacja, brak możliwości podróżowania bez ograniczeń nawet po własnej ojczyźnie, niemożność kontaktu telefonicznego lub listownego z rodziną… Czy człowiek XXI wieku jest w stanie sobie coś takiego wyobrazić?


Oprócz dzisiejszego obrazu Korei autorka odwołuje się do historii i po krótce omawia przyczyny, przebieg i skutki podziału kraju na Północ i Południe. To idealne i wręcz niezbędne uzupełnienie narracji. Dodatkowo forma, w jakiej zostało to przedstawione, jest wyjątkowa – Suki Kim opowiada losy swojej własnej rodziny, ujawnia nam swoje uczucia, odkrywa siebie, pokazuje, jak wiele ludzkich tragedii zrodziła koreańska wojna.

Chciałam napisać książkę, która uczłowiecza Koreę Północną – wyjść poza te niemal komiksowe wizerunki Wielkiego Przywódcy, szalonego mężczyzny ze śmieszną fryzurą i strojem, którego hobby to grożenie wojną nuklearną. Prawda jest bardziej przerażająca. Dlatego chciałam pomóc ludziom z zewnątrz spojrzeć na mieszkańców tego kraju jak na osoby, z którymi możemy się utożsamić. Może dzięki temu czytelnicy wykażą większe zainteresowanie tym, co się z nimi dzieje.[1]

Pozdrowienia to znakomite połączenie reportażu z pamiętnikiem – rzadkie, inne i unikatowe spojrzenie na Koreę Południową. Książka ta powstała z troski o KRLD i niepokoju o jej przyszłość oraz nadziei, że kiedyś może się to zmienić.



To, co gryzie mnie najbardziej w tej publikacji, to forma, w jakiej wydano ją w Polsce. W porównaniu z oryginalną okładką ta nasza przypomina trochę jakąś sensacyjną beletrystykę, angielska jest natomiast idealnym uzupełnieniem treści, wyważonym i stonowanym. I do tego jeszcze tytuł. Polska wersja – Pozdrowienia z Korei kojarzy mi się automatycznie z jakąś pocztówką („pozdrowienia z wakacji…”), czymś lekkim fajnym i przyjemnym, a przecież to nie tak. Dla kontrastu oryginalny tytuł: Without You, There Is No Us, to znów piękne odwołanie do Korei – Wódz, który jest wszystkim. Wydawnictwo Znak (Między Słowami) ewidentnie skupiło się nie na tym, co trzeba.


Źródła:
1. wiadomości.onet.pl – Suki Kim: w tym świecie nie ma litości. Nikt poza Wielkim Przywódcą nie zostanie oszczędzony [WYWIAD]
Warto również zobaczyć dyskusję z autorką na Authors at Google


Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit
Suki Kim
Między Słowami
2017


0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!