wtorek, 29 listopada 2016

Różne kręgi kultury

Zawsze, kiedy robi się tak strasznie, strasznie zimno, moje myśli biegną do wakacji. Zawinięta w kocyk jak tortilla, wspominam urlopowe wycieczki, palące słońce, zapach lasu i hipnotyzujące fale na jeziorze. W tym roku wspominam też chłód rozległych borów i magiczne kamienne kręgi.



Bory Tucholskie. Powietrze tak świeże i soczyste, że aż płuca dziwią się, że można oddychać pełną piersią, nie wdychając przy tym metali ciężkich. Grzyby są wszędzie - przy drodze, przy drzewie, pod drzewem, za drzewem, obok drzewa i na drzewie - ze spaceru po lesie można wrócić z obficie przeładowanym koszem. Ścieżki i szlaki rowerowe - bajka. Kaszubska Marszruta poprowadzi nas przez najciekawsze kaszubskie trasy, tuż obok cudów natury i historycznych monumentów. I chociaż czasem można zgubić się w tej bajce, to jednak większość ścieżek jest bezbłędnie oznakowana (nie to, co na Mazurach). Te jeziora pośrodku lasów, szumiące rzeki...

Gdzieś pośrodku tego wszystkiego - kamieni kupa - ale nie taka zwykła. Kamieni niemalże magicznych, tajemniczych, głazów poukładanych nie wiadomo kiedy i przez nie wiadomo kogo w mistyczne kręgi. Tylko błagam, niech wam się to nie skojarzy ze Stonehage, skrzywdzi je to ogromnie. Zanim zobaczyłam je na własne oczy, w niejednym przewodniku przeczytałam to porównanie. Kiedy człowiek postawi sobie przed oczami majestatyczne Stonehage, a potem na żywo zobaczy kręgi w Odrach, może pomyśleć: jaki kraj, takie kręgi. Ale to zupełnie nie tak.


Rezerwat w Odrach to miejsce wyjątkowe. Łączy w sobie historię, kulturę, siłę natury, astronomię, jest także swoistym cmentarzyskiem. To nie jeden, nie dwa, nie pięć, ale aż dziesięć całych i dwa fragmenty kręgów kamiennych. Ich ułożenie nie jest przypadkowe: pierwsze trzy kręgi wyznaczają linię wschodu słońca w przesileniu zimowym, a kolejne cztery w przesileniu letnim. Największy krąg ma aż 33 metry średnicy, a cały teren Rezerwatu to prawie 17 hektarów.


Każdego podczas spaceru po rezerwacie może urzec coś innego - moje serce podbiły maluteńkie porosty - drobniutkie organizmy, dla których rajem stały się ułożone w kręgach kamienie. Być może porosty te to żywi świadkowie pobytu Gotów na tych terenach (70-220 r.), mogły pojawić się na głazach niemalże 1800-1900 lat temu. Magia. To wspaniałe, że są formy na tym świecie, które potrafią przetrwać tak długo, mimo bezwzględnej działalności człowieka, który nawet teraz, stara się zniszczyć to długowieczne cudo.


Zniszczyć? Kto mógłby chcieć psuć coś tak pięknego?

Spieszę poinformować - turyści. Nie można wykręcić się nieświadomością, uprzejmy pan przy wejściu opowiada pokrótce o rezerwacie każdemu odwiedzającemu, przestrzega przed dotykaniem kamieni, wręcza skromną ulotkę, w której także jest to podkreślone. Ale czymże jest miły pan, czym do licha jest ulotka, kiedy staje się w obliczu pstryknięcia szałowej fotki z wakacji. Majestatyczne, pełne historii kręgi stają się jedynie tłem do rodzinnej fotografii - głowa rodziny ustawia żonę i córkę do zdjęcia: "dotknijcie kamienia, pobierajcie energię!". W odpowiedzi rodziciela szykownie ubrana blondyneczka niemalże kładzie się na kamieniu i pozuje do zdjęcia... Gdybym ja nosiła przy sobie nóż, to właśnie otworzyłby się w mojej kieszeni, wypadł z niej zupełnie sam i wytłumaczył tej rozkosznej rodzinie, co właśnie zrobili moim pięknym porostom.

Chociaż tak właściwie co zrobili? Przecież już chyba każdy centralny kamień kręgu został wyszlifowany przez ludzkie ręce. Jeżeli były tam jakiekolwiek porosty, to dawno już zostały - dosłownie - zagłaskane na śmierć. Znów wygrał człowiek. Udało mu się przedrzeć przez gęsty las, w którym osadzony jest rezerwat, pokonał wysoki drewniany płot okalający jego teren i teraz może triumfować zbierając lajki za oryginalną fotkę z wakacji - brawo rodzaju ludzki!


Czy naprawdę tak wielu z nas ma szacunek do tak niewielu rzeczy? Już nawet pomijając same porosty: ich różnorodność i bogactwo, jakiemu możemy przyglądać się w Odrach, ich wiek bijący nas na głowę po tysiąckroć, fakt, że samo miejsce powstało między innymi po to, żeby je chronić... Przecież Rezerwat Kręgów Kamiennych to tak naprawdę cmentarzysko - 30 kurhanów i około 620 grobów. Niezwykłe i mistyczne, ale jednak cmentarzysko.


Przecież potrafimy się zachować w: kościołach, kryptach, mauzoleach, na cmentarzach, w muzeach, izbach pamięci, przy pomnikach, grobowcach... Potrafimy, prawda? Dlaczego więc gdy otacza nas gęsty las, szumią drzewa i pachną wrzosy, gubimy gdzieś zdrowy rozsądek? Odzywa się w nas prawdziwa natura? Może człowiek na łonie natury nie potrafi się zachować inaczej jak zwierzę?


Rezerwat "Kręgi Kamienne"
Odry

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!