poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Jak historia stała się fantastyczna

Dziękuję moim nauczycielom historii, że ze szkoły nie pamiętam nic a nic o królu Przemyśle II. To dzięki wam zaskoczyły mnie ostatnie rozdziały. Dziękuję, że nie zaszczepiliście we mnie ciekawości i chęci odkrywania tajemnic miejsca, w którym żyję. To Dzięki wam dopiero Korona śniegu i krwi pokazała mi, że polskie wieki średnie są magiczne.



Średniowiecze zawsze było moją ulubioną epoką historyczną. Walki na miecze, zamki, rycerze, smoki… Tak, smoki. Bo to najciekawsze średniowiecze istniało jedynie w książkach fantasy. Na lekcjach historii był tylko szereg dat do wykucia i wiszący na ścianie Poczet królów i książąt polskich według Matejki. Oprócz tych wymalowanych podobizn, władcy Polski w ogóle nie mieli twarzy, byli nijacy.

Cherezińska przekuła te opatrzone twarze na charaktery. Stworzyła najzwyklejszych w świecie ludzi, przydzieliła pakiety wad i zalet zwykłych śmiertelników. Tak ulepionych aktorów wpuściła na scenę polskiego średniowiecza. Rozpisała sceny i akty żywcem wyjęte z kronik historycznych. Popuściła wodze fantazji tam, gdzie ze zmurszałych kart nie można było już nic odczytać.

Są i smoki. Chociaż wiele z nich kamufluje się pod postacią orłów, gryfów czy lwów. Ożywione fikcją literacką wyskakują wprost z tarcz i rodowych proporców. Jest i magia. Pogańskie obrządki, kapłani trzygłowa, ludzie lasu, czyli świat skryty głęboko pod chrześcijańską maską. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autorka kluczy między historycznymi faktami a światem fantastyki, tworząc jednocześnie bardzo przyjemną, spójną całość.

„Nie daj Boże, zjazd piastowski!”

Zwrotów akcji Cherezińska właściwie nie musiała wymyślać zbyt wielu. Piastowie osiem wieków temu zadbali, by nikt nie umierał z nudów. Znali zdecydowanie ciekawsze sposoby, aby kogoś uśmiercić.


Trucicielstwo na weselnej uczcie, porwanie w jej trakcie, mord w łaźni (albo i w wychodku). Brzmi znajomo?

Często zarzuca się serii o Odrodzonym królestwie zbyt duże podobieństwo do Pieśni Lodu i Ognia George’a Martina. Bo też wprowadzona jest narracja wieloosobowa? Bo roi się od intryg, opłacanych morderstw, walki między rodami? Bo stawką jest korona? Takie wałki naprawdę działy się w tamtych czasach. Przecież tajemnicą nie jest, że Martin pisząc swoje prace, garściami czerpał z historii i mitologii. Ale chwila, Cherezińska przyznaje:

Wydawca powiedział: „Czy mogłaby się Pani temu przyjrzeć? To może być polska gra o tron, gra o Polskę w tym kształcie, jaką ją teraz znamy” i, aby mnie przekonać, dodał: „To przecież Piastowie”. Wiadomo, że lecę na Piastów.

Miejmy więc w głowie, że jedna sprawa to pisarskie aspiracje, a druga rynek wydawniczy, którego przecież nie możemy bagatelizować, analizując powieść popularną, którą Korona śniegu i krwi niewątpliwie jest. Gdyby na szali była jedynie prawda historyczna, to po cóż wikłać w powieści wątki fantastyczne? Dlaczego by nie przyznać się wprost czytelnikowi w posłowiu, gdzie się zmyśliło, gdzie była ta luka w historiografii, którą trzeba było wypełnić własną wyobraźnią?

Nie jestem jedyną, która porównując sympatie do bohaterów obu serii, ostatecznie skłania się bardziej ku polskim książętom. Mam swoich ulubieńców w Pieśni… ale bardziej związana poczułam się z Piastami. Czy to dziwne? Oni są tak bardzo „nasi”. Żyli w miejscach, po których poruszam się niemal na co dzień. Tworzyli historię naszego państwa. Daje znać o sobie patriotyzm. Ale czy nie specjalnie wykorzystano go, by czytelnik kupił jeszcze ze dwie książki?

I najpiękniejsza zaleta czytania o losach ludzi, którzy żyli naprawdę – można w każdej chwili do nich powrócić. Nawet jeśli zostali już wykreśleni z kart powieści, to znajdziemy ich w mądrych książkach. Stęskniona za ulubionymi bohaterami będę tropić, przepytywać świadków, szukać dowodów rzeczowych w kronikach. I już mogę Wam powiedzieć – najczystszej z czystszych prawd nie odnajdziecie w popularnej powieści historycznej.


Korona śniegu i krwi
Elżbieta Cherezińska
Zysk i S-ka
2012


0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!