wtorek, 15 grudnia 2015

Zwycięski tie-break

Już na wstępie łzy w oczach… Marek Bobakowski wsiada do wehikułu czasu i wraca do dnia, w którym polskie siatkarki wygrały w Zagrzebiu z Rosjankami. Cofam się do tych chwil wraz z nim. Widzę siebie, klęczącą pół metra od telewizora, z dłońmi splecionymi jak do modlitwy, a serce próbuje wyskoczyć mi z piersi. Wtedy zrozumiałam, że kocham siatkówkę i od wtedy nienawidzę tie-breaków. Tych meczowych oczywiście, bo Życiowy tie-break jest wspaniały.



Wspaniały, dlatego że jest tak bezwzględnie szczery i bezwstydny. Opisać wszystko takim, jakie było, bez spuszczania zasłony milczenia tam, gdzie to wygodne, napisać prawdę lub nie sklecić ani jednego zdania – taka była idea trenera Andrzeja Niemczyka. Który kibic siatkówki nie zna tego nazwiska? Ale czy zna dobrze człowieka? Jeśli chcecie wiedzieć o nim tyle, ile on sam wie o sobie (a nawet więcej), to musicie przeczytać tę książkę.

Życie prywatne szkoleniowca: jego miłość do alkoholu, miłostki, romanse, pierwszy raz, trzy żony, relacje z córkami, walka z nowotworem, leczenie i operacje, hazard, duże pieniądze – bierzcie i jedzcie z tego wszyscy! Osądzajcie! Kochajcie lub nienawidźcie, bo przejść obojętnie nad życiem Niemczyka po prostu nie można.


Ci, których nie ruszają sensacje osobiste trenera, poszukujący jedynie informacji o jego karierze, metodach szkoleniowych i sukcesach, również nie będą zawiedzeni. Wspomnienia z boiska, z ławki trenerskiej, doświadczenia zagraniczne i te całkowicie polskie. Bo „Przecież Polska to był mój kraj. Wkurwiający, dziwny, szalony, ale jednak mój”. O pracy ze „Złotkami” są aż trzy wyborne rozdziały. Jak stworzyć mistrzynie niemal od podstaw, ba, jak w ogóle dogadać się z tymi babami? Laski, dziewuchy, Gocha „Glina”, Dora, Kaśka, Aśka… Sposób, w jaki trener opowiada o swoich zawodniczkach jest przeuroczy. Widać, że zagarnęły dużą część jego serca, choć nie zawsze potrafili się dogadać. A wspomnienie Agaty Mróz… Ileż emocji ukrytych jest na kartach Życiowego tie-breaku i ile uczuć wzbudza w czytelniku…

Poprzetykanie biografii opiniami i komentarzami współpracowników oraz przyjaciół Niemczyka to całkiem ciekawy pomysł. Może lekko nadużyty, ale ciekawy. Szkoda tylko, że lwia część tych ocen jest tak jednorodna. Nie wymagam tutaj, by na siłę pojawiały się negatywne zapisy. Rozumiem, że większości pytanych trener kojarzy się dobrze, a ci, którzy go nie lubią, nie chcieli być częścią jego książki (a może współtworzący Życiowy tie-break dziennikarz ich nie zapytał?). Ale jeżeli po raz n-ty czyta się o oddaniu Niemczyka dla siatkówki, jego bezkompromisowości, stawianiu na swoim… Niektóre wypowiedzi po prostu nie wnoszą zbyt wiele, a są jedynie zbitką epitetów i trącają nawet trochę peanem pochwalnym.


Oprócz opinii uzupełniających narrację, dodatkowe światło na postać szkoleniowca rzucają krótkie wywiady z siatkarkami zamieszczone na końcu książki. Czy są potrzebne? Może wystarczyłoby niektóre odpowiedzi sportsmenek umieścić w treści, tak by bardziej ją dopełniały, a nie stanowiły odrębny fragment. Zwłaszcza że ta część stanowi aż pięćdziesiąt stron i to nie ze względu na liczebność wywiadów, ale ich rozstrzelenie na kartach Życiowego tie-breaku.

Może zamiast na siłę dokładać wypowiedzi osób trzecich trzeba było jeszcze pociągnąć za język Andrzeja Niemczyka? Wyciągnąć więcej anegdot o pracy komentatora, eksperta siatkówki, czy felietonisty? Tak miło czyta się słowa trenera, że chciałoby się więcej i więcej.

I jeszcze do jednej rzeczy muszę się przyczepić. Ostatnio prześladują mnie „złote myśli” zamieszczane na początku rozdziałów. Akurat większość tych zwiastujących kolejne części książki w Życiowym tie-breaku, jest adekwatna do ich treści. Ale wierszyk dołączony do rozdziału trzeciego powalił mnie na kolana. Coś takiego spotykam najczęściej na fanpejdżach tworzonych przez nastolatki, które wydają się większą miłością darzyć siatkarzy, niż samą grę. Do trenera Niemczyka zupełnie mi ten tekst nie pasuje.

Mimo drobnych minusików, które można zarzucić książce, polecam ją każdemu miłośnikowi siatkówki. Nie tym, którzy zakochani są w tyłku Skowrońskiej, czy szelmowskim uśmiechu Kurka, chociaż pewnie im też spodoba się lektura. To, co ma do przekazania Andrzej Niemczyk, jego doświadczenie i życiowa mądrość, to rzeczy bezcenne. Życiowy tie-break to szczera i bezczelnie dobra książka, tak jak szczery i bezczelnie dobry jest sam Niemczyk.


Życiowy tie-break
Andrzej Niemczyk, Marek Bobakowski
Wydawnictwo Sine Qua Non
2015


0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!