niedziela, 15 listopada 2015

Masters po polsku

Nie ukrywam, że od dawna ciekawiła mnie praca seksuologa, a do profesora Starowicza nie mam nic prócz sympatii. Zawsze podobało mi się z jakim taktem, pięknie dobierając słowa, mówi na tematy trudne i skomplikowane, a często wstydliwe dla jego rozmówców. Hipnotyzuje swoimi wypowiedziami.


Hipnotyzuje także słowem pisanym. Poruszając całe pokłady mojego czepialstwa, nie byłabym w stanie znaleźć choć jednego zarzutu co do stylu pisania najsłynniejszego polskiego seksuologa. Lew-Starowicz napisał w swoim życiu tyle książek i artykułów, że mógłby zawstydzić niejednego pełnoetatowego pisarza. Wielu epików może mu zazdrościć także narracji, z którą po prostu płynie się przez tekst. Żadnych wirów i wodospadów – rzeka ciekawych faktów i anegdot.

Pan od seksu powstał, aby zburzyć stereotypy związane z zawodem seksuologa. Autor odpowiada w książce na wszystkie te pytania, które gradem sypią się w kuluarach. Jest to też opowieść o wyboistej drodze, jaką pokonała i wciąż musi pokonywać nauka o seksie w Polsce.


Jednym z wędrowców tej karawany jest Zbigniew Lew-Starowicz, który odkrywa przed nami swoje prywatne życie. Nie robi tego nachalnie, nie rozrywa szat obnażając się całkowicie, nie zdradza kulis swojego pożycia małżeńskiego ani nie przesyca historii intymnymi szczegółami. Jego prywatnych zwierzeń, podobnie jak zdjęć w książce, nie jest zbyt dużo, ani za mało. W sam raz byśmy mogli pojąć specyfikę jego interesującej pracy. Można powiedzieć, że to autobiografia seksuologa – nie Zbyszka Starowicza.

Bardzo przyjemna jest forma książki i jej podział na pewnego rodzaju bloki tematyczne. Rozdziały skupiają się zazwyczaj wokół jednego zagadnienia, na przykład na pacjentach, życiu prywatnym, zdobywaniu wykształcenia lekarskiego, pisaniu książek, listach od czytelników itp.


Starowicz często podkreśla, jak ważna jest edukacja seksualna młodzieży i nie poprzestaje jedynie na słowach. W trakcie swojej pracy zawodowej często skupiał się właśnie na tym zagadnieniu, czy to w Towarzystwie Rozwoju Rodziny, czy prowadząc wykłady na wielu polskich uczelniach i spotykając się z nastolatkami w szkołach. To jego misja.

Oczywiście teraz młodzi szukają odpowiedzi na palące pytania w internecie – niestety jednak często są to informacje nieprawdziwe, wprowadzające w błąd, a nawet szkodliwe. Nie wiadomo komu zaufać, kto udziela rady, powstał straszny bałagan. Także w kolorowych magazynach wiele się pisze o seksie […]. Jednak jestem przekonany, że tego typu artykuły nie powinny zastępować prawdziwej, rzetelnej edukacji seksualnej.

Wiele poczynań profesora nie umknęło uwadze Kościoła, który często krytykował jego wypowiedzi i publikacje. Sam Starowicz jest jednak człowiekiem wierzącym i stara się godzić naukę chrześcijańską z wykonywanym zawodem.

Nie twierdzę, że Kościół musi zmienić doktrynę, na przykład zaakceptować seks pozamałżeński czy przedmałżeński, nie o to mi chodzi. Ale gdyby więcej mówił o miłości i zobowiązaniach, które się z nią wiążą, zamiast straszyć, byłoby moim zdaniem lepiej. Wydaje się, że ta pedagogia strachu i lęku zawiodła na całej linii. Oczywiście były wyjątki.


Chociaż Pan od seksu nie jest długim dziełem, a czyta się go niczym książkę przygodową, to znajdziemy w nim wiele ciekawych informacji. Dowiemy się na przykład, jak zmieniły się przez lata upodobania Polaków i z jakimi problemami przychodzimy najczęściej do seksuologa. Wszystkie te rzeczy, o których czasem ciężko nam się rozmawia, Lew-Starowicz opisuje bardzo przystępnie i w niezwykle naturalny sposób.

Już sam temat seksu jest tak przyciągający, że jeśli otworzycie książkę w autobusie, na pewno będą wam zaglądać przez ramię, a jeśli połączyć go z wciągającą narracją naszego polskiego Mastersa… Zanim się obejrzycie, wasza biblioteczka zapełni się książkami o seksuologii, a w przyszłości, kiedy dziecko zapyta: „Skąd się biorą dzieci?” nie zareagujecie wytrzeszczem oczu, zbywając pociechę opowieściami o bocianach i kapuście.


Pan od seksu
Zbigniew Lew-Starowicz
Znak
2013


0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!