niedziela, 4 października 2015

Zły człowiek z „dobrą” historią

Polowanie. Zastawianie pułapek i sideł, nagonka z rozwścieczonymi psami, pościg przez gęste zarośla, i wreszcie – osaczenie zwierzyny… Nic z tego. Polowanie na Wilka z Wall Street rozpoczyna się w momencie, gdy zwierz jest już na celowniku łowczych, a ci pociągają za spust pistoletu z nabojami usypiającymi. Od teraz wilczek potulnie siedzi w klatce i by odzyskać wolność, musi zdradzić swoje stado.


Książka, podobnie jak pierwsza powieść Jordana Belforta, jest swoistym pamiętnikiem, zapisem szalonego życia przez duże Ż, jak mawia o nim autor. Po hulaszczym okresie beztroski, wypełnionym hektolitrami alkoholu i tonami narkotyków, przychodzi czas zapłaty. Bezczelny makler trafia w szpony FBI i by uniknąć dziesiątek długich lat za kratami, rozpoczyna współpracę z władzami, wystawiając swoich najbliższych współpracowników. Jego majątek kurczy się konfiskowany przez państwo, a ukochana żona występuje o rozwód.

Choć Polowanie… nazywane jest kontynuacją Wilka z Wall Street, to książki nie stanowią nierozerwalnej całości. Można spokojnie brać się za czytanie jednej z nich, nie mając pojęcia o istnieniu drugiej. To wszystko zasługa Belforta, który wprowadza powoli w swój świat, przypominając najważniejsze fakty. Stawia małe kroczki, by później chwycić nas za rękę i pociągnąć prosto w oko cyklonu.


Bardzo podoba mi się sposób prowadzenia narracji. Jak na prawdziwego wilka przystało, autor używa mocnych, często niecenzuralnych słów, opisując wszystko bardzo subiektywnie i bezpośrednio. Niemal każdej osobie nadaje pseudonim, dzięki czemu nie zasypuje czytelnika gradem nazwisk i tytułów, a książka zyskuje lekki, potoczny styl. Belfortowi nie brakuje też poczucia humoru, zwłaszcza jeżeli chodzi o własne kompleksy czy byłą żonę, „Księżną” Nadine.

To naprawdę byłaby świetna książka… gdyby nie fakt, że to wszystko prawda. Chyba pierwszy raz minusem staje się autentyczność. Bo choć w trakcie lektury zrodziła się we mnie dziwna sympatia do „Dżej Bi”, to w momencie kiedy odkładam lekturę na bok i zdaję sobie sprawę, że facet bez drgnięcia powieką okradał rzesze ludzi, nie potrafię opanować obrzydzenia. Gdyby prawdziwa historia kończyła się na szczerym żalu za grzechy i odpracowaniem swoich win… Ale nawet w książce Belfort nie jest w stanie przyznać się, że manipulował ludźmi by ich okradać. Dobrze obrazuje to scena, w której Wilk z Wall Street tłumaczy swoim dzieciom, dlaczego musi iść do więzienia (które w rzeczywistości przypominało bardziej ośrodek wypoczynkowy). Opowiedzianą przez ojca historyjkę kilkuletnie brzdące od razu identyfikują jako kradzież, a autor Polowania… bezskutecznie szuka wymówki.

Wilk był osobą godną pogardy: zdradzał żonę, sypiał z dziwkami, bez opamiętania szastał pieniędzmi i uważał, że przepisy rządzące rynkiem papierów wartościowych są tylko małą przeszkodą, którą można przesadzić jednym skokiem. Usprawiedliwiał swoje czyny absurdalnymi argumentami i w głębokiej studni, pełnej niebezpiecznych narkotyków, utopił poczucie winy i wyrzuty sumienia Jordana Belforta.

Nie mogę się pozbyć wrażenia, że sama książka jest trochę utkana z wymówek i usprawiedliwień, jakby Belfort próbował się wybielić. Znajduje argumenty na zdradę przyjaciół, złe uczynki zgania na alkohol i narkotyki (które zresztą podobno udaje mu się rzucić z dnia na dzień, tak po prostu, o!). Jestem pewna, że gdyby zapytać go dziś, dlaczego nie spłaca nałożonych na niego przez sąd odszkodowań, też znalazłby idealny wykręt. Co z tego, że kosi gruby hajs za swoje szkolenia motywacyjne, prawa do filmu, honoraria za książki… Wiem, przyczyniłam się do jego bogactwa.


Ostatecznie, mimo mieszanych uczuć co do autora, przyznaję, że w kwestii książki nie mam żadnych wątpliwości. Wciągająca, konkretna, bezczelna i bezpośrednia. Dokładnie tak jak lubię najbardziej.


Polowanie na Wilka z Wall Street
Jordan Belfort
Świat Książki
2014

1 komentarz :

  1. Ten sam problem miałam z filmem - niby świetny, ale jednak bez tej refleksji, co uczynił innym ludziom.

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!