środa, 9 września 2015

Puzzle w Olsztynie

Podczas wakacyjnych wojaży zawitaliśmy do Olsztyna. Jak dotąd stolica Warmii i Mazur nie kojarzyła nam się z niczym, prócz tego, że jest stolicą Warmii i Mazur. Cóż za miłe zaskoczenie! Miasto ukryte pośród lasów i jezior okazało się niezwykle przyjazne. Oprócz zabytków i bogatej, ponad 600-letniej, historii Olsztyna odnaleźliśmy również kawał dobrej Sztuki.


Podczas zwiedzania XIV-wiecznego Zamku Kapituły Warmińskiej i mieszczącego się w nim Muzeum Warmii i Mazur, na najwyższej kondygnacji, trafiliśmy na rzecz nadzwyczajną. Choć prócz nas na całym piętrze nie było nikogo, to wyraźnie słyszeliśmy głosy i nawoływania. Duchy! To wołały nas duchy Warmii i Mazur!

Zjawy z przeszłości przywołało dziesięciu niezwykłych artystów. W swoim, trwającym rok, twórczym seansie spirytystycznym rozmawiali z mieszkańcami dawnych Prus Wschodnich, terenem nazywanym kiedyś Pruzzelandem. Był to region magiczny, wielokulturowy, zamieszkiwany przez Polaków, repatriantów ze Związku Radzieckiego i przesiedleńczą ludność niemiecką. Na żyznej olsztyńskiej ziemi wyrastali ludzie o całkowicie odmiennych korzeniach, a ich dzieci mimo barier językowych wspólnie bawiły się na placach zabaw i w piaskownicach.

Opowieść o jednym z takich placów zabaw zainspirowała pomysłodawczynię wystawy, Katarzynę Łyszkowską, do stworzenia instalacji Sekret. Na pierwszy rzut oka twór to dziwny, ot dziura w ziemi wyłożona lalkami. Jest to jednak powiększona wersja dawnej zabawy dziecięcej zwanej właśnie sekretem lub widoczkiem. W wykopanym dołku dzieci układały cenne i ciekawe przedmioty, tworzyły z nich kompozycje, następnie przykrywały szkiełkiem i zasypywały ziemią, tak by tylko one mogły dzielić ów „sekret”.

„Realizacja „Sekret” odwołuje się do dziecięcej pamięci, wspólnotowości, skarbu budowanego bez podziału etnicznego, wyznaniowego czy barier w komunikacji”. – Katarzyna Łyszkowska

Jednak nie wygląd, a dźwięk Sekretu wywarł na mnie największe wrażenie. Z głośników tuż nad instalacją huczały głosy nawołujące dzieci na obiad, głosy w różnych językach, gwarach, głosy dziadków i rodziców. Brzmienie mieszkańców Pruzzelandu.


Cykl 9 zdjęć opisujących te elementy wojny, które są mi, jak dziwnie by to nie brzmiało, najbliższe. Wychowana byłam w wygasającej powojennej spuściźnie terenów byłych Prus Wschodnich. Zamglenie oraz zakłamywanie wielu faktów o mojej/naszej małej ojczyźnie doprowadziło do stałego stanu głodu informacji i niepewności… Szukanie odpowiedzi typu „tak-nie”, lub kolorowania przeszłości w relacji czarne-białe okazało się być niemożliwe…Krystyna Janusz

Przedstawić przeszłość Warmii i Mazur w czarno-białych barwach zdecydowała się jednak inna artystka. Weronika Tadaj-Królikiewicz za pomocą zwykłego ołówka i ogromnych pokładów talentu stworzyła wyjątkowe obrazy tamtych czasów. Zainspirowały ją do tego archiwalne zdjęcia z pierwszej połowy XX wieku, dzięki którym stworzyła nietypowe domy, które kryją jeszcze bardziej nietypowych mieszkańców.


Bardziej czarny niż biały jest za to obraz Roberta Listwana FACE OFF. Można godzinami stać i czytać z tej twarzy. Jest hipnotyzująca. Podobne „łał” wywołały we mnie inne dzieła malarza, zupełnie niezwiązanie z wystawą Pruzzeland – Puzzeland, które mogłam obejrzeć dzięki dobrodziejstwu Internetu. Kiedy będę już bogata, chciałabym powiesić sobie w pokoju Vader i Tokyo Decadence. Na razie obraz Roberta Listwana kupił na przykład Wojciech Szczęsny, może i kiedyś uda się to mnie.


Barwnym elementem wystawy jest krótki rysunkowy film Dalej, opowiadający o rodzeństwie powracającym po latach do miasteczka, w którym się wychowało. Brat i siostra opowiadają o miejscach i wspomnieniach, jakie się w nich rodzą dzięki odwiedzinom w dawnym miejscu zamieszkania. Bajkowa forma animacji Marty Chyły na pewno przyciąga młodszych gości wystawy. Dobrze, że wśród prac znalazła się i taka, która zachęci również dzieci do odkrywania swoich korzeni. Niech najmłodsi pytają „A dlaczego?” jak najczęściej.

Rozpisałam się o elementach wystawy Pruzzeland – Puzzeland, które pozostaną mi w pamięci najdłużej. Najpiękniejszą jednak rzeczą w sztuce jest dla mnie to, że jest bardzo indywidualna, każdy może odebrać dzieło sztuki w inny sposób, inaczej je zrozumieć i inaczej zapamiętać. Dlatego najlepiej sprawdzić samemu każdy element tych puzzli. Może to jednak stół nakryty do obiadu, seria czarno-białych zdjęć, czy Duchy Warmii będą czymś, co sprawi, że na dłużej zatrzymacie się nad historią tego regionu.

Wystawę można oglądać w Zamku Kapituły Warmińskiej do ostatniej niedzieli września. Warto! Bardzo!



Pruzzeland – Puzzeland
23 lipca - 27 września
Muzeum Warmii i Mazur
Olsztyn

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!