sobota, 26 września 2020

Góry Kamienne

Urocze i wyczerpujące Góry Kamienne polecają się na weekend! Przedstawiam kilka wersji szlaków i pomysłów na wycieczkę po paśmie górskim położonym w Sudetach Środkowych, nieopodal Wałbrzycha.


Nie będę tutaj powielała opracowań geologicznych i historycznych, których znaleźć można wiele w przestrzeni Internetu, nie będzie setek zdjęć i górskich widoczków. Chcę tylko zaproponować kilka możliwości zdobycia Gór Kamiennych, ponieważ uwielbiam planować takie wędrówki. A jeżeli Tobie potrzebna w tym pomoc, to nie bój się pytać – chętnie doradzę.

Do każdej trasy umieszczam odnośnik na mapa-turystyczna.pl, więc szybko i bez problemu można samemu sprawdzić inne opcje i coś pozmieniać. Dodatkowo stronka często pokazuje przydatne informacje, np. jeżeli jakiś fragment szlaku, czy schronisko jest zamknięte lub w przebudowie. Szczerze polecam

Krótka lekcja geografii: pasmo Gór Kamiennych należy do Sudetów Środkowych i położone jest wzdłuż granicy polsko-czeskiej, na południe od Wałbrzycha. Dzieli się na cztery mniejsze pasma: Góry Krucze, Czarny Las, Pasmo Lesistej i Góry Suche. Najwyższy szczyt Kamiennych to Waligóra (936 m n.p.m.). Skały tworzące góry Kamienne to głównie skały osadowe i wulkaniczne. Tereny te objęte są Parkiem Krajobrazowym Sudetów Wałbrzyskich.


Góry Suche – zdobyć Waligórę

Jako punkt startowy wybrałam wieś Sokołowsko położoną w kotlinie na wysokości 572 m n.p.m. Jeżeli ktoś nie jest zmotoryzowany i musi zdać się na pociągi, najlepiej będzie chyba dojechać do miejscowości Unisław Śląski. Niedaleko stacji przechodzą dwa szlaki piesze: żółty i zielony. Zielonym można dotrzeć do Sokołowska w mniej więcej godzinkę szutrową drogą, po bardziej płaskim terenie, a jeśli ktoś chce bardziej zaszaleć, to szlak żółty przeprowadzi go przez Stożek Wielki (840 m n.p.m.), co zajmie dłużej o jakieś pół godziny.

Warto troszkę się porozglądać w Sokołowsku, bo skrywa ono kilka ciekawych miejsc, o czym nieco więcej znaleźć można tutaj. Kto by przypuszczał, że pośród Gór Kamiennych odbywa się tyle kulturalnych festiwali. Gdy już nacieszymy się okolicą pora ruszać na Waligórę. Którym szlakiem? To zależy od tego, ile mamy czasu i sił, ja proponuję kilka opcji:

Opcja 1

Z centrum mieścinki idziemy na wschód żółtym szlakiem biegnącym wzdłuż doliny rzeki Sokołowiec. Po drodze trafimy na ruiny Zamku Radosno oraz schronisko Andrzejówka, skąd czeka nas ciężka przeprawa ekstremalnie stromym szlakiem na Waligórę.

Opcja 2

Z Sokołowska wybieramy się na północ czerwonym szlakiem, wspinając się na masyw Bukowca (898 m n.p.m.). Przechodzimy obok Kopalni Melafiru, schodzimy w dół do schroniska i dalej stromym żółtym szlakiem na Waligórę.

Opcja 3

Idziemy na południe czarnym szlakiem i dalej skręcamy na wschód w niebieski i zaliczamy kolejne szczyty: Włostowa (903 m n.p.m.), Kostrzyna (906) i Suchawa (928). Według mapy powinno to zająć około 2 godzin, ale ilość stromych podejść może nam trochę wydłużyć ten czas.

Jeżeli przeraża kogoś myśl o niezwykle stromym podejściu na Waligórę, to zawsze można ją obejść i skorzystać z drogi od południowej strony lub wybrać na start opcję 3, która według mnie ma jeszcze jedną zaletę. Najwyższy szczyt Gór Kamiennych jest zarośnięty i nie pozwoli nam na podziwianie widoków, natomiast na niebieskim szlaku znajdziemy kilka okazji do oglądania okolicy z góry. Jeśli zostawiliście swój środek transportu w Sokołowsku, to właściwie musicie wyeliminować tylko jedną z tych opcji, bo w końcu trzeba jeszcze jakimś szlakiem wrócić. Myślę, że najrozsądniej jest na powrót zostawić sobie szlak żółty – jest najmniej wymagający, więc w razie nadwyrężenia jakiejś kończyny, czy rozładowania wewnętrznych baterii, najprzyjemniej będzie się nim szło. W zależności od tego, na co ostatecznie się zdecydujemy sama pętla do Sokołowska zajmie niecałe 4 godziny, ale trzeba jeszcze doliczyć sobie czas na postoje, czy na przykład obiad lub piwko w Andrzejówce.

Kto musi wracać na pociąg, ten może zastanawiać się już nad powrotem, (bo pętla z Unisławia to niecałe 6 godzin) – alternatywnie można wybrać się niebieskim szlakiem na zachód do dworca w Mieroszowie, a kto jeszcze ma siły i ochotę - można przedłużyć sobie wycieczkę o kolejną pętlę.

Mała pętla

Spacer wokół szczytu Turzyna i przyjemne widoki z Hali pod Klinem.

Duża pętla

Pozwoli nam zobaczyć dodatkowo Skalną Bramę i ruiny Zamku Rogowiec oraz zaliczyć szczyt Jeleniec (902 m n.p.m.) i Rogowiec (870), a to tylko dodatkowa godzina do małej pętli.

Duża ilość szlaków w Górach Kamiennych pozwala na dostosowywanie trasy na bieżąco – burzowe chmury na horyzoncie, kontuzja kostki – cokolwiek by się stało, zawsze znajdzie się jakaś alternatywna droga, która usprawni nam wędrówkę. Nawet dla tych najbardziej leniwych znajdzie się łatwy sposób na zdobycie najwyższego szczytu tego pasma górskiego.

Opcja 4 (dla leniuszków)

Po linii najmniejszego oporu, czyli podjechanie pod Schronisko Andrzejówka autem i wejście na Waligórę. W jedyne pół godziny można stamtąd zdobyć najwyższy szczyt Gór Kamiennych, a droga spod schroniska i z powrotem to jedynie kilometr (lecz bardzo intensywny).


Pasmo Lesistej – szczeliny wiatrowe

Po zapełnieniu pierwszego dnia weekendu czas pomyśleć co dalej. Drugiego dnia często wejdzie już jakiś zakwas albo trzeba mieć w głowie jeszcze powrót do domu, czasem jakieś niedzielne korki na trasie, lub zwyczajnie w świecie w końcu trochę odpoczynku zamiast ciągłego łażenia po górach (żartuję). Dlatego dobrze ustawić sobie jakąś krótszą i mniej wymagającą trasę. Moją propozycją na spędzenie kolejnego dnia w Górach Kamiennych jest zdobycie szczytu Lesistej Wielkiej (860 m n.p.m.) połączone z podziwianiem szczelin wiatrowych występujących w jej zboczach.

Okolice Wałbrzycha, dobrze skomunikowane torami kolejowymi, świetnie nadają się na przemarsze od punktu do punktu, zamiast robienia pętelek do auta, pozostawionego gdzieś na parkingu. Jedyny minus tego planu to fakt, że trzeba przestrzegać jako takiego rygoru na szlaku, żeby zdążyć na daną godzinę na pociąg i lepiej nie wychodzić za późno w góry, tak aby dać sobie ten komfort psychiczny, że zawsze pojedzie jakiś następny pociąg. Poniżej trzy opcje na krótsze trasy drugiego dnia wyjazdu w tym dwie z wykorzystaniem Kolei Dolnośląskich.

Opcja 1

Krótka trzygodzinna wycieczka żółtym szlakiem między Mieroszowem i Unisławem Śląskim. By lepiej przyjrzeć się szczelinom wiatrowym, warto ze szczytu Wielkiej Lesistej przejść się kawałek ścieżką z niebieskim oznaczeniem.

Opcja 2

Małe rozszerzenie pierwszej opcji – dodajemy do niej półtora godziny i zamiast kierować się żółtym szlakiem na Unisław, idziemy niebieskim i dalej zielonym do stacji kolejowej Boguszów-Gorce. Po drodze zdobywamy szczyty: Stachoń (808 m n.p.m.), Sokółka (800), Dzikowiec (836) oraz Dzikowiec Mały (696).

Opcja 3

Ta pętelka poprowadzi nas przez wszystko, co najciekawsze. Korzystamy w ten sposób po trochu z trzech szlaków: zielonego, niebieskiego i żółtego. Zaczynamy i kończymy w Unisławiu Śląskim.

Wszystkie trasy, które jak dotąd zaproponowałam dotyczą jedynie dwóch z czterech mniejszych pasm wchodzących w skład Gór Kamiennych – Gór Suchych i Pasma Lesistej. Przez niewysokie szczyty (maksymalnie 660 m n.p.m.) mikroregionu Czarny Las nie przechodzą niemal żadne szlaki turystyczne, jedynie niebieski szlak między Czarnym Borem a Kamienną Górą. Natomiast otworem stoją przed turystami ścieżki Gór Kruczych położonych przy miejscowości Lubawka. Więc jeżeli mamy długi weekend, warto zajrzeć też w tamte strony.

Ciekawostka: Góry Kamienne w literaturze turystycznej często nazywa się „sudeckimi Tatrami” ze względu na ich strome zbocza, głębokie doliny i strumienie potu, jakie trzeba wylać, wspinając się na ich szczyty. Specyficzne ukształtowanie wierzchołków to pozostałość po czasach, w których na tym terenie czynnych było wiele wulkanów.


Góry Krucze - wędrówka na granicy

Opcja 1 – krótka

Po drodze zwiedzamy Rezerwat Przyrody Kruczy Kamień i Kruczą Skałę (685 m n.p.m.). Mijamy szczyty Starzec (716) oraz idąc granicą polsko-czeską Głazicę (795) oraz Szeroką (842). Po wyjściu z lasu musimy zboczyć z zielonego szlaku i kierować się ścieżką wzdłuż torów kolejowych na północny-wschód w kierunku Lubawki. Droga poza szlakiem, by wrócić do miasta, powinna zająć ok. 25 minut i 2 km (wg Google maps).

Opcja 2 – średnia

To zaledwie pół godziny dłużej niż poprzednia trasa, ale zamiast skracać czerwonym szlakiem, skręcamy na żółty i zdobywamy Leszczówkę (721 m n.p.m.), mijamy Owczą Głowę (757) i Gołotę (762) i wracając na zielony szlak, przechodzimy jeszcze przez Jaworową (786) i Wiązową (770).

Opcja 3 – długa

Najdłuższa propozycja trasy zawiera mały wypad na czeską stronę Gór Kruczych (Vraní hory), by zdobyć ich najwyższy szczyt – Kralowiecki Szpicak (881 m n.p.m.), z którego roztacza się piękny widok na Karkonosze. Mamy kilka opcji ułożenia trasy w zależności od tego, w którym miejscu przekroczymy granicę czeską, rezygnując z któregoś z odcinków szlaków – żółtego, czerwonego, bądź zielonego.

To już wszystkie moje propozycje na wędrówki po Górach Kamiennych. Warto zawitać w tamtych stronach czy to na weekend, czy dłuższe wakacje, zwłaszcza że tuż obok znajdują się równie piękne Góry Wałbrzyskie – ale o nich następnym razem.

Nocleg: Podczas swojej podróży skorzystaliśmy ze wspaniałego Gościńca Kowalova. To budynek z historią, położony blisko szlaku na Lesistą Wielką, prowadzony obecnie przez młode małżeństwo pełne pasji i pomysłów. Jeżeli chcecie podróżować z psiakiem, nie będzie z tym żadnego problemu, co więcej czworonogi stały mieszkaniec gościńca na pewno z radością ugości Waszego pieszczocha.


0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!