niedziela, 12 lutego 2017

Nieudany sex

Chociaż serial, na fali którego wypłynęła książka, odpuściłam sobie jakoś w połowie drugiego sezonu, to jednak w bezpośrednim zestawieniu wygrałby z dziełem Thomasa Maiera. Jedno drugiego zastąpić nie może i oba dzieła są wobec siebie komplementarne, ale gdybyście mieli wybierać między telewizyjną adaptacją, a tą biografią – bierzcie w ciemno serial.



Daleko Williamowi Mastersowi i Virginii Johnson przedstawionym w książkowej wersji Masters of sex do ich telewizyjnych odpowiedników. Albo Maier nie potrafił przedstawić ich tak intrygująco, jak to było w rzeczywistości, albo twórcy serialu mocno zatracili się w fikcji, odmalowując postacie, które przyciągają przed ekrany.

Najbardziej bowiem w tej książce kuły mnie w oczy rozchwiane charakterystyki bohaterów. Przedstawienie głównych postaci za pomocą opinii grona ich bliższych i dalszych znajomych to niewątpliwie dobry pomysł, ale przy tak wielu różnych punktach widzenia Mastersowie stają się rozmyci i nijacy. Może gdyby autor zdecydował się na ociupinkę subiektywizmu i przyjął jedną spójną wersję, odrzucił pewne głosy na korzyść innych… Spojrzenia okiem ludzi raz skrajnie przyjaznych, innym razem skrajnie wrogich, czasem obojętnych lub kierowanych silnymi emocjami (także opinie samych badaczy na swój temat) potrafią nieźle zamącić w głowie.

Ostatecznie więc trudno mi odpowiedzieć na pytanie jaka była naprawdę Virginia, kim był za swoją zasłoną tajemniczości William Masters. A przecież to chyba o nich miała mi opowiedzieć ta książka? Dodatkowo, co dziś niezwykle rzadko spotykane w biografiach, nie uświadczymy tutaj wielu zdjęć, które mogłyby przybliżyć nam główne postacie.


Tak czy inaczej, bez względu na to, jak opisani zostali pionierzy nauki o seksie, nie możemy zaprzeczyć, że książka ukazuje nam również początki i rozwój rewolucji seksualnej w USA. Wydarzenia to ważne, zarówno dla zwykłego zjadacza chleba jak i dla rozwoju seksuologii. Warto wiedzieć w jakich bólach na światło dzienne wychodziły fakty, które dla nas dziś są oczywistością.

Czułam jednak niedosyt również w tej kwestii, brakowało mi szerszych opisów doświadczeń, wniosków i wyników badań naukowców. To właśnie z tego powodu odpuściłam sobie serial – zaczął za bardzo skupiać się na prywatnym życiu i romansach bohaterów. Podobnie w książce, od pewnego momentu prym wiodły przepychanki między Mastersem i Virginią.

Czasami też irytowało mnie przeskakiwanie w czasie i tematyce. Choć nie było drastyczne, to nie sprzyjało lekturze – zwłaszcza, że pierwsze dwie odsłony książki przybliżające życie Johnson i Mastersa przed rozpoczęciem badań przyzwyczaiły do miłej i nieskomplikowanej chronologii. Można wręcz odnieść wrażenie, że od początku autor solidnie wziął się do roboty, a później już jakoś… nie przemyślał dokładnie jak to wszystko złożyć żeby miało ręce i nogi, popłynęło samo i tak wyszło.


Trudno mówić o książce w oderwaniu od telewizyjnej adaptacji. Na okładce zostajemy poinformowani, że serial powstał na jej podstawie, a grafika wyraźnie odnosi się do hitu stacji Showtime. Nie trudno więc przewidzieć, że w znacznej większości odbiorcami publikacji staną się fani świetnie wykreowanych przez Michaela Sheena i Lizzy Caplan ról Mastersów. Niestety Thomas Maier nie potrafił przekuć niezwykłej historii pionierów seksuologii we wciągającą lekturę, dlatego choć dowiemy się z niej wiele, to próżno szukać tutaj czytelniczego orgazmu.


Masters of sex
Thomas Maier
Czwarta Strona
2014

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Podoba Ci się ten wpis? Podziel się tą wiadomością z innymi.
Polub, udostępnij, napisz komentarz, podaj dalej!